Formikarium – zamieszkaj z mrówkami w pokoju

by fajnyrodzic

Długo zastanawialiśmy się nad przygarnięciem jakiegoś “pupila” do naszego domu. Dzieci coraz częściej o tym wspominały. Nasz syn najbardziej chciałby mieć ptaka, a najlepiej sowę na balkonie. Wybór nie był prosty, ponieważ mieszkanko mamy niewielkie, w dzień praktycznie puste, a do tego często wyjeżdżamy.

Myślimy jeszcze o patyczakach, ale na razie zdecydowaliśmy się na mrówki. I odkąd przygotowaliśmy im formikarium, nie możemy się od niego oderwać. Wybraliśmy mrówki “dla początkujących” – Lasius Niger – prawie nie do zdarcia, twardzielki które powinny przetrwać ewentualne błędy rozpoczynającego hodowcy.

 

Formikarium dla początkujących

Polecamy zestaw dla początkujących od AntCenter. W razie gdyby i Wam zabrakło tych informacji w instrukcji: ten mały nie podpisany woreczek z jasnym proszkiem to pokarm podstawowy, a poidełko należy zbudować z dwóch części (miseczki i małej fiolki) na co my nie wpadliśmy od razu. Otwór w ściance zatykamy korkiem.

Mrówki są u nas zaledwie od tygodnia, nie zdążyły się jeszcze przeprowadzić z próbówki, chociaż mocno im kibicujemy. Proces ten, realizowany zupełnie swobodnie, czyli z pozostawieniem im tej decyzji do momentu kiedy będą gotowe, może “niestety” potrwać nawet kilka miesięcy. Oczywiście kusi mnie, żeby ich stamtąd wyrzucić, ale staram się szukać humanitarnych, wyłącznie zachęcających sposobów. Podobno można podgrzewać fiolkę lampką, żeby jak najszybciej odparować z niej wodę, a wtedy mrówki poszukają wilgoci w nowym gnieździe (boję się jednak że je poparzę). Zaczęły znosić piasek do nowego gniazda, także pomogłam im trochę z zasypywaniem wejścia (podobn lubią się barykadować). Może to ich zachęci do dalszych prac.

Nasza kolonia ma odpowiednie rozmiary startowe: królowa, kilkanaście mrówek i sporo jajeczek. Jeżeli byłoby ich mniej niż 10, musielibyśmy odczekać chwilę z przeprowadzką.

Pierwsze stresy, czyli…

 

Królowa się nie rusza. Czy królowa żyje?

W ciągu pierwszych dni stresowaliśmy się lekko tym, że królowa się “nie rusza”. Zaczęłam jednak czytać fora i czuć się głupio że uśmiercałam ją za życia. Okazało się, że wszystko z nią w porządku dopóki nie leży na boku i nie krzyżuje nóżek. Składa jajka, rusza czółkami, a podczas dłuższych obserwacji widać, że robi kilka kroków ;).

 

Karmienie mrówek

Akcesoria do karmienia są bardzo małe, zatem przygotowywanie pokarmu odbywa się w niemal laboratoryjnych warunkach. Teraz już świetnie sobie z tym radzi nasz syn.
Wysypujemy odrobinę proszku do miseczki (hemoglobina lub pokarm podstawowy) i rozcieńczamy go z wodą. Następnie pipetą nakładamy do maciupeńkich miseczek i za pomocą szczypiec umieszczamy w formikarium. Te pokarmy podajemy im na zmianę z miodem, wrzuciliśmy im też pierwszego owada – były zachwycone. Przeczytałam że później można też podać im odrobinę chleba, owoców i już bardziej skomplikowanych “koktajli” z żółtkiem. Przeczytajcie koniecznie formicopedię!

Może Ci się spodobać