Praziomek

by fajnyrodzic

Studio Laika wraca z kolejnym filmem co najmniej wartym polecenia. Po fenomenalnym „Kubo i dwóch strunach” (o którym pisaliśmy tutaj: https://www.fajnedziecko.pl/kubo-dwie-struny/ ) i świetnych, surowych, wysmakowanych animacyjnie (animacja poklatkowa!) „Pudłakach” (i o nich pisaliśmy: https://www.fajnedziecko.pl/pudlaki-2014/ ) otrzymujemy „Praziomka” (oryg. „Missing Link”, z ang. Brakujące ogniwo).

„Praziomek” to opowieść o sasquatchu, wielkiej stopie, wielkiej człekokształtnej małpie żyjącej gdzieś w Ameryce Północnej, która sama siebie nazwała Zuzią (bo takie imię nosił pierwszy człowiek, którego zobaczyła). Jak wszyscy, Zuzia chce akceptacji i chce „być wśród swoich”. To niełatwe, kiedy jest się niemal mitycznym stworzeniem. Zuzia wysyła list do brytyjskiego poszukiwacza przygód, marzącego o dostaniu się do stowarzyszenia brytyjskich geografów-snobów. Korzyść ma być obopólna: poszukiwacz przygód sir Lionel Frost zdobędzie wreszcie dowód na istnienie mitycznego stworzenia, a co za tym idzie szacunek i podziw geografów (marzenia ściętej głowy!), a Zuzia przy pomocy Frosta przemierzy świat, by spotkać się ze swoimi ziomkami – yeti, kolejnymi mitycznymi człekokształtnymi.

Wszystko pójdzie dobrze, a więc niezgodnie z planem. Ostatecznie Frost zrozumie, że jajogłowi geografowie i archeolodzy bardziej zainteresowani są własnym prestiżem niż poszerzaniem wiedzy naukowej, a Zuzia – no cóż, by dowiedzieć się jaką lekcję odbierze Zuzia, musicie zobaczyć ten film. Podpowiemy: to, czego pragniemy, znajduje się bliżej niż sądzimy.

Podobnie jak w przypadku „Pudłaków”, i tu reżyser Chris Butler (był też scenarzystą „Kubo i dwóch strun”) używa animacji poklatkowej, chociaż pociągniętej jakimiś komputerowymi filtrami. Efekt jest, ponownie, znakomity: postaci mają odpowiedni ciężar, który trudno znaleźć w takiej formie np. w filmach Pixara. Niełatwo opisać ten efekt, jednak daje się go wyraźnie odczuć podczas oglądania, rośnie też wdzięczność widzów dla animatorów, którzy musieli włożyć ogrom pracy by stworzyć tak ciekawe wizualnie dzieło.

„Praziomka” znajdziecie teraz na HBO Go, warto. Zauważycie, czym filmu ze studia Laika różnią się od filmów takich jak np. „O Yeti!”, pełnych dość głupkowatego humoru (sprawiającego wrażenie chodzenia linią najmniejszego oporu) i zdradzających brak wiary twórców w mądrość dzieci. A dzieci są mądre tak długo, jak długo nie traktuje się ich jak niedopieczoną wersję dorosłych.

Może Ci się spodobać