Fantastyczne filmy muzyczne – „Arlo”, „Vivo” i „Soul”

by fajnyrodzic

Muzyka musi być nadal istotna, skoro wciąż jest z ludźmi, od tysięcy już lat. Dobrze, że powstają znakomite filmy animowane, dla których muzyka nie jest tylko tłem, ale stawiana jest w centrum opowieści – co podkreśla, że muzyka to po prostu życie. W ostatnim czasie premierę miały trzy takie produkcje. Dwie na platformie Netflix to „Arlo” i „Vivo”, a trzecią jest „Soul” słynnego studia Pixar. 

„Arlo – chłopiec-aligator” (2021)

„Arlo – chłopiec-aligator” opowiada historię, no cóż, chłopca aligatora, który mieszka ze swoją opiekunką Edmée gdzieś na bagnach. Chłopiec czuje się tam bezpiecznie, odcięty od świata i jego zagrożeń, z opiekunką która ma swoje powody, by unikać świata, osobliwie: policji. Ale Arlo Beauregard odcięty jest nie tylko od zagrożeń czy złych języków (w końcu jest pół-aligatorem, jak zareagują na to ludzie?), ale także od tego, co w świecie ekscytujące i dobre: przyjaźni, wspólnoty, zabawy. Kiedy Arlo dowiaduje się, że urodził się w Nowym Jorku (cóż może być bardziej pociągającego?), a jego ojciec może nadal tam mieszkać, długo nie musi się zastanawiać – szybko wyrusza w pełną przygód – dobrych i niebezpiecznych – do miasta, które nigdy nie śpi. Po drodze poznaje pierwszych przyjaciół i pierwszych oszustów, a kiedy dociera wreszcie do ojca, jego ojcostwo przestaje być takie oczywiste. Czy chłopiec rzeczywiście odnalazł tatę?

Tego zdradzać nie chcemy, chcemy natomiast podkreślić wysoki poziom muzyczny filmu, także wokalny, także w polskiej wersji językowej. Arlo lubi i potrafi śpiewać i trafia do świata, gdzie muzyka rozrywkowa gra, no cóż, pierwsze skrzypce. Głosu Arlo użycza wokalista i akordeonista Paweł Skiba, którego możecie znać z programu „Jaka to melodia”, partie Bertie, przyjaciółki chłopca, śpiewa Marta Burdynowicz, aktorka warszawskiego teatru Roma, jurorka programu „Śpiewajmy razem”, natomiast głos pod Ansela Beauregarda podkłada Janusz Kruciński, który wystąpił w musicalu „Jesus Christ Superstar” w Teatrze Muzycznym w Poznaniu i w Teatrze Muzycznym w Łodzi. Widzimy zatem, że w obsadzie są osoby doświadczone i związane z muzyką, co słychać w filmie. 

Polecamy z tego filmu znakomity duet Arla z Anselmem, który po polsku brzmi chyba nawet lepiej niż po angielsku, na YouTube znaleźliśmy tylko tę drugą wersję językową: https://www.youtube.com/watch?v=4834NoGOFd8

Warto dodać, że animacja jest dwuwymiarowa, rysowana, co jest miłym urozmaiceniem przy natłoku komputerowych animacji trójwymiarowych rodem z Pixara, a w tej formie – co nie znaczy, że brzydkiej, może jedynie wtórnej – stworzone są dwa kolejne filmy. 

Bonus: poza zamieszczonym wyżej duetem polecamy także piosenkę „College of Broken Dreams”, będącą wariacją na temat filmowego hitu, piosenki „More more more”: https://youtu.be/ICKB0C-ErRY

„Vivo” (2021)

„Vivo” to najnowszy z omawianych tu filmów, swoją premierę na Netflixie miał zaledwie kilka dni temu. To także film stworzony przez największą dziś gwiazdę musicalową Ameryki, a może nawet i świata. Film wyprodukował, napisał do niego piosenki i, not least, wyśpiewał Lin-Manuel Miranda, autor największego hitu musicalowego amerykańskich scen w ostatnich dekadach (i nie przesadzamy, musical „Hamilton” doprowadził Amerykanów do ekstazy, a występujące w nim aktorki oraz aktorzy uzyskali status gwiazd). 

Film opowiada historię kinkażu (to taka jakby mała żółta małpka, chociaż pewnie za ten opis biologowie by nas skarcili!), który na ulicach Hawany występuje ze swoim opiekunem, muzykiem Andrésem Hernándezem. Kiedy starszy już mężczyzna umiera, jego wierny (i bardzo utalentowany wokalnie – głos pod niego podkłada Miranda) zwierzak postanawia wyjechać z Kuby, by odnaleźć w Miami miłość życia Andrésa, Martę Sandoval, i dać jej nuty utworu napisanego przed dekadami specjalnie dla niej. Po drodze Vivo spotyka młodą, niezwykle energiczną i nie bojącą się niczego młodą Amerykankę kubańskiego pochodzenia, Gabi (arcydzielny debiut w wersji angielskiej Ynairaly’i Simo, w wersji polskiej: Olga Cybińska). Czy uda im się odnaleźć Martę Sandoval (w wersji angielskie diwa muzyki kubańskiej, Gloria Estefan; w polskiej: Dorota Jarema)? 

W polskiej wersji językowej głosi Vivo użycza Janusz Kruciński – ten sam, który podkłada głos pod Ansela Beauregarda w „Arlo”.

Film jest pełen znakomitych, natychmiastowo wpadających w ucho piosenek napisanych przez Lina-Manuela Mirandę. Jedną z naszych ulubionych jest piosenka Gabi, przy której w oryginalnej wersji językowej udział bierze także Missy Elliott. Zobaczcie sami, bo to kawał bardzo dobrej, wyzwalającej muzyki, skoczniejszy i mniej pompatyczny od innego hymnu kobiecej niezależności z filmów animowanych, czyli piosenki „Mam tę moc” z „Krainy lodu”: https://www.youtube.com/watch?v=nRAjDDQl0Yw 

Oglądając ten film, pokazujący Kubę jako kraj biedny, ale za to rozśpiewany (warto dodać, że pomysł na film powstał w głowie Mirandy już w 2010 roku), warto jednak szepnąć dzieciom kilka słów o ciężkiej doli Kubańczyków, szczególnie kiedy w ostatnich tygodniach trwają w tym kraju największe od dekad protesty spowodowane pandemiczną biedą splątaną z polityczną bezalternatywnością. Muzyka jest ważna, ale sama z siebie nie ma mocy rewolucyjnej, o czym pewnie wie Gloria Estefan, nie raz wyśpiewująca na emigracji smutną dolę swojego narodu. 

Soul – Co w duszy gra (2020)

Znany pod polskim tytułem jako „Co w duszy gra”, film jest skutkiem namysłu jego reżysera, Petera Doctera, nad źródłami ludzkich osobowości. Każdy ma jakiś charakter, każdy jest inny, ale nierzadko ludzkie charaktery się rymują. 

Joe Gardner, bohater filmu, jest pianistą i nauczycielem muzyki w szkole średniej. Marzy o tym, być grać jazz profesjonalnie i pełnoetatowo, kiedy wreszcie udaje mu się zostać członkiem uznanego zespołu, rozkojarzony wpada w dziurę w chodniku – i trafia do zaświatów. To tam ludzkie dusze przygotowywane są do przyjścia na świat, przy pomocy mentorów o imieiniu Jerry. Kiedy Joemu udaje się wrócić na Ziemię, okazuje się, że nie podróżował sam…

Twórcy filmu konsultowali się przy jego produkcji z największymi muzykami, w tym z Herbiem Hancockiem i popularnym w Stanach Zjednoczonych Jonem Batiste. Wśród autorów muzyki znalazł się także Trent Reznor, kompozytor związany z zespołem Nine Inch Nails.

Po premierze w usługach streamingowych film trafił na szczyt listy najchętniej oglądanych filmów grudnia 2020 roku, także krytyka filmowa niemal jednogłośnie chwaliła nowy film Pixara. Dziś film dostępny jest w licznych legalnych źródłach streamingowych w Polsce. Warto posłuchać muzyki z tego filmu i historii jej powstania na poniższym nagraniu: https://www.youtube.com/watch?v=dURChpQr6MQ 

Może Ci się spodobać