Fantastyczny Pan Lis – książka Roalda Dahla i film Wesa Andersona

by fajnyrodzic

Roald Dahl jest bez wątpienia jednym z najpopularniejszych autorów książek zwanych książkami dla dzieci. Uważam, że jednym z powodów jego popularności jest fakt, że nie certoli się z dziećmi, nie zasładza im świata, jego książki potrafią być brutalne, pokazuje świat nie tylko jako miejsce pełne wanilii – podobnie jak robi to Lemony Snicket w Serii Niefortunnych Zdarzeń, o czym pisaliśmy niedawno. Zresztą, fakt, że opowiadanie Dahla znalazło się w serii „Alfred Hitchock przedstawia” (Iskry 1971) mówi sam za siebie.
Znany z takich książek jak „Charlie i fabryka czekolady” czy sfilmowany niedawno przez Stevena Spielberga „BFG”, Dahl w „Fantastycznym Panu Lisie” opowiada historię postaci, która walcząc o życie swoje i najbliższych gotowy jest do wielkich poświęceń. Pan Lis jest złodziejem – kradnie zwierzęta i jedzenie z farm należących do wyjątkowo obrzydliwych rolników: Gnojka, Szparaga i Blagiera (tak nazywają się w najnowszym przekładzie, zaproponowanym przez Znak w 2017 roku, z oryginalnymi rysunkami Quentina Blake’a). Ci zasadzają się w końcu na Pana Lisa i bardzo wielkim wysiłkiem starają się go dopaść – bezskutecznie, Lis dzięki swojemu sprytowi (i, dodałbym, pewnej dezynwolturze) wciąż okrada braci, chociaż innymi sposobami.


Dahl ma szczęście do ekranizacji filmowych. Napisałem już, że „BFG” niedawno zekranizował sam Spielberg, a „Charliego i fabrykę czekolady” dwa razy przeniesiono na taśmę filmową i oba filmy, choć różne, mają swoje mocne strony i warto je oglądać. „Fantastycznego Pana Lisa” na język kina przełożył natomiast Wes Anderson, jeden z najbardziej oryginalnych reżyserów dysponujących bardzo oryginalną wizją. Jego „Pan Lis” mocno odbiega fabularnie od książki Dahla, ale jest nie mniej zabawny – o ile nie bardziej. Andersonowy Pan Lis przechodzi kryzys wieku średniego – ma syna, pracę, mądrą żonę. Stabilizacja jest jednak więzieniem dla kogoś, kto za młodu był sprytnym złodziejaszkiem. Dlatego chce raz jeszcze dokonać wielkiego skoku – na farmy trzech braci – który będzie pożegnaniem się z życiem niebezpiecznym, ale ekscytującym. Powoduje to całą serię zdarzeń, które widzów filmu przyprawią o gęsią skórkę i jednocześnie dzięki którym jeszcze bardziej polubimy Lisa, który nie zawsze ma dobre pomysły i nie zawsze jest rozsądny, ale za to ma dobry charakter, dużo życiowej energii i zaradności. Lubię takie postaci, zaprzyjaźniam się z nimi i dlatego zaprzyjaźniam z nimi także swoje dzieci.

Może Ci się spodobać